W czasie ferii dzieci się nudzą… albo i nie. Nika nudzić się nie lubi, dlatego wybrała się na trzydniowe zajęcia decoupage. Kurs (bezpłatny) zorganizowała nauczycielka z jej gimnazjum. Po zajęciach pojawiły się w domu świeczniki i pudełko.
Pojawiły się zresztą na chwilę, bo przeznaczone są na wystawę, którą uczniowie zorganizują w lutym dla rodziców.
Berenikę tak bardzo ta technika zainteresowała, że musiała ją natychmiast "przećwiczyć" w domu. W celu zdobycia niezbędnych zabawek, wybrała się do Empiku i „plastyków”. Kupiła klej, farby, pędzle, papier i pudełka itp drobiazgi. Z kieszonkowego nie zostało nic ("takie to wszystko drogie"), a więc dalsze zakupy trzeba odłożyć na później.
Nasz stół zamienił się w warsztat pracy. Odbyło się pokazowe malowanie, tapowanie (żeby nie było mazów), naklejanie i lakierowanie.... Drewniana skrzyneczka otrzymała nowe "morskie" ubranko i chyba jest z tego zadowolona.
Nawet mi się ta skrzyneczka podoba....
Pojawiły się zresztą na chwilę, bo przeznaczone są na wystawę, którą uczniowie zorganizują w lutym dla rodziców.
Berenikę tak bardzo ta technika zainteresowała, że musiała ją natychmiast "przećwiczyć" w domu. W celu zdobycia niezbędnych zabawek, wybrała się do Empiku i „plastyków”. Kupiła klej, farby, pędzle, papier i pudełka itp drobiazgi. Z kieszonkowego nie zostało nic ("takie to wszystko drogie"), a więc dalsze zakupy trzeba odłożyć na później.
Nasz stół zamienił się w warsztat pracy. Odbyło się pokazowe malowanie, tapowanie (żeby nie było mazów), naklejanie i lakierowanie.... Drewniana skrzyneczka otrzymała nowe "morskie" ubranko i chyba jest z tego zadowolona.
Nawet mi się ta skrzyneczka podoba....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze zawsze cieszą i dlatego bardzo wszystkim za nie dziękuję