Kiedy zabieram się za kolejną lalkę, nigdy nie wiem kto mi wyjdzie. Tym razem efekt końcowy zdziwił nawet mnie.... Jedyne co jest pewne, to 10 centymetrów wzrostu i zielone glany na nogach :)
Jak to kto to? To przecież ja! Włosy sterczą a warkocz to moje marzenie. Beatko raz jeszcze Ci baaaardzo dziękuję za Lalę. PS Ula, majty można zobaczyć na moim blogu :)
Pewne są jeszcze rozczapierzone kudły, cudowne bolerko, korale i odlotowa spódnica. O majtasach nie piszę, bo one zrobiły największą furorę, mimo, że Ty nie wspomniałaś o niewymownych ani jednym słowem:-)) Cudo!!
Zapomniałaś o tych niesamowitych majtach...
OdpowiedzUsuńJak to kto to? To przecież ja! Włosy sterczą a warkocz to moje marzenie.
OdpowiedzUsuńBeatko raz jeszcze Ci baaaardzo dziękuję za Lalę.
PS
Ula, majty można zobaczyć na moim blogu :)
Pewne są jeszcze rozczapierzone kudły, cudowne bolerko, korale i odlotowa spódnica. O majtasach nie piszę, bo one zrobiły największą furorę, mimo, że Ty nie wspomniałaś o niewymownych ani jednym słowem:-))
OdpowiedzUsuńCudo!!
Lala CUDO! Fryzura genialna :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKtokolwiek by to nie był, prezentuje się fantastycznie! A ten zjezony włos... Poezja!
OdpowiedzUsuńHe he, jest boska!
OdpowiedzUsuń