Teraz muszę pomyśleć nad kotoodporną choinką....
14.12.2013
Choineczki
Od tygodnia walczę z upartym wirusem. Teoretycznie powinnam wygrzewać się w łóżku, ale jak długo można? Popijam więc herbatkę z malinami i dłubię choinki. Szydełkowy stożek ( 19 rzędów - ok. 4 cm) robi się szybko, ale naszywanie koralikowych ozdób, wymaga czasu. W sumie, jedno drzewko "pożera" cztery godziny.
Teraz muszę pomyśleć nad kotoodporną choinką....
Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.
Teraz muszę pomyśleć nad kotoodporną choinką....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
śliczne!
OdpowiedzUsuńale słodkie!
OdpowiedzUsuńNo teraz w pełni doceniam ich urok, cudne...
OdpowiedzUsuńJa jeszcze powinnam pomacać, żeby "docenić";-)
UsuńPS> Choinki są obłędne:-)))))))
Zwłaszcza ta 3 od góry - moja faworytka!
Śliczne , takie miniaturowe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo zdolniacha jesteś :) Uwielbiam te Twoje miniatury :))
OdpowiedzUsuńCudne te twoje choineczki :-)
OdpowiedzUsuńPiękne choineczki:)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńMówisz, że wyszywasz te koraliki?
OdpowiedzUsuńŁo Matko z córkom!
A wrabiać się nie da?
Ela
Się nie da, bo się nie umie :)
UsuńPozdrawiam
Się DA, bo się umie, ale się nie lubi to się nie robi ;-)
UsuńAle wyszywane chyba pójda szybciej niż wrabiane.
Na widok choinek odjechałam i się gapię.
A miałam iśc po zakupy.....