Taka definicja konia pojawiła się w Nowych Atenach, pierwszej polskiej encyklopedii powszechnej, której autorem był ks. Benedykt Chmielowski. Encyklopedia miała dwa wydania, pierwsze w latach 1745–1746, drugie, uzupełnione i rozszerzone, w latach 1754–1764. W tamtym okresie, koń był tak znanym zwierzęciem, że autor nie widział sensu, aby go lepiej opisywać.
Zacytowałam Chmielowskiego, ponieważ właśnie z mojego szydełka zeszły dwa konie. Inspiracją był hafcik z serii Animal Babies. Dawno temu miałam ochotę wyszyć zwierzaczki dla Bereniki, ale dziecko urosło.....
31 stycznia 2014, Chińczycy będą świętować nadejście Nowego Roku, którego znakiem będzie koń... a koń, jaki jest każdy widzi.
Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze
Beatko jeszcze jestem w szoku nad Twoim mistrzostwem szydełkowym. Koń cudny, naprawdę ! Dzisiaj sama go macałam i podziwiałam ,,temi oczami,,.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dana
Co koń to koń, ale te rzęsy.......... Beatko cudne..
OdpowiedzUsuńJeden konik wczoraj do mnie przycwałował. Beatko, dziękuję.
OdpowiedzUsuńDana.
No nie mogę!!
OdpowiedzUsuńKoniki CUDNE:-)))
Masz wspaniałe rączki.
Fafkulce zbieram, nie bój żaby;-)
Jeden z koników przycwałował do mnie....
UsuńBardzo dziękuję, Beatko:-*
Chcesz jeszcze kulek?
OdpowiedzUsuńEla
Chcę :)
UsuńWieści o koniu dotarły do mnie pocztą pantoflową, więc sława wyprzedza je o kilometr ;) Piękne są!!
OdpowiedzUsuń