Ogrodnik ze mnie kiepski, a od kiedy mieszkamy razem z Melanią, to nawet kaktusy nie mają szansy na przeżycie. Roślinność szydełkowa jest pomysłem idealnym i specjalna nagroda należy się zakręconej dziergaczce (albo zakręconemu dziergaczowi) , która (który) coś podobnego wymyśliła (lub wymyślił). Kaktusy zawsze lubiłam i kiedy zobaczyłam w sieci ich wersje szydełkowe, postanowiłam takowe wykonać. Szczególnie zainspirowało mnie to zdjęcie: KLIK.
Muszę jeszcze popracować nad wielkością roślinek. Te moje, razem z doniczką, mają ok 5 cm, a powinny mieć mniej....
Tym razem, w doniczce posadziłam: Gymnocalycium Mihanovichii, Opuntie i Mamilarie.
Wykorzystane materiały:Tym razem, w doniczce posadziłam: Gymnocalycium Mihanovichii, Opuntie i Mamilarie.
- zakrętka od kremu jako doniczka,
- kordonek brązowy bez nazwy, bo odpadła etykietka,
- kordonek w odcieniach zieleni: Lizbeth 20,
- kawałek koronki i kwiatek frywolitkowy z pudełka.
No tak.... powinno być mniejsze....
OdpowiedzUsuńPrawdziwe kolosy z tych kaktusów, co ich nazwy nie wypowiem.
Trzymam kciuki za cały parapet takich doniczkowców szydełkowych:-)
Pozdrawiam
Taaaaaaaa, po dokładnym wymacaniu zgłaszam kolejne niedopatrzenie: kaktusowi którego nazwy nie wypowiem, brakuje kolców:-)))))
UsuńNo i jeszcze jedno. W opisie materiałoznawstwa brakuje kordonka 80 z którego wydziergałaś czerwoną kuleczkę:-)))
Bo to odmiana bezkolcowa :) O kordonku zapomniałam :)
UsuńTiaaaaaaa, za duże, masz rację Beatko, za duże........
OdpowiedzUsuńJa tez kocham kaktusy. I te duże i te małe. Twoje nad moimi mają przewagę, że nie kłują :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne maleństwo :-) Wspaniała doniczka z kaktusami :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ale precyzja!! Rewelacja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWymacawszy - wymiękam!!!! Jestem pełna podziwu dla precyzji i dokładności.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń