W środę (10 czerwca), po raz kolejny mogłam oglądać pokazy Szkoły Baletowej przy Operetce Dolnośląskiej. Poziom jak zwykle różny. Najsłodsze były maluchy i im wybacza się wszystkie błędy i potknięcia. Gorzej ze starszymi tancerkami. Patrząc na potykające się o własne nogi „baletnice” zastanawiam się, czy aby nie powinny one zmienić tańca na inne zajęcia. Mnie najbardziej podobał się występ grupy najstarszej, bo tam tańczy najlepsza, najzdolniejsza, najpiękniejsza, moja osobista Baletnica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze zawsze cieszą i dlatego bardzo wszystkim za nie dziękuję