Gdyby ktoś zapytał mnie „co robisz w pracy?”, to usłyszałaby „czytam książki Marka Krajewskiego”. Oczywiście osoba nieznająca specyfiki mojego zawodu mogłaby pomyśleć, że w bibliotece nic innego się nie robi tylko czyta książki. Oczywiście tak nie jest (czasem szkoda). W moim wypadku, ta miłość do przygód Eberharda Mocka nie jest przypadkowa. Na początku roku musiałam wymyślić temat wystawy, która tradycyjnie pojawi się w holu biblioteki. Ponieważ nic ciekawego i odkrywczego do głowy mi nie przychodziło, pomyślałam o Krajewskim. Wrocławianin, pisze o Wrocławiu – czyli może być. Żeby było ciekawiej stworzyłam blog (http://swiatmocka.blogspot.com/), na którym umieszczam m.in. konkursy. Chciałabym aby mój pomysł chwycił i żeby młodzież zechciała się wysilić. Póki co, na pierwsze pytania odpowiedziała 1 (jedna) osoba. Musiałam, tak jak obiecałam, wymyślić jakąś nagrodę. Ponieważ na dofinansowanie ze strony dyrekcji nie mam co liczyć, jestem zdana na własną pomysłowość. Zrobiłam zakładkę do książek. Mnie się ta zakładka podoba, a czy spodoba się zwyciężczyni? Zobaczymy….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze zawsze cieszą i dlatego bardzo wszystkim za nie dziękuję