2.05.2010

Historie tkackie

Nadal cieszy mnie czas spędzany w galerii tkackiej. Pani Ewa Werszler jest bardzo cierpliwą nauczycielką. Oczywiście cały czas uczę się technik podstawowych, ale jak widać, na moim krośnie systematycznie pojawia coś nowego i ciekawego.

Po płócienku prostym, przyszedł czas na skośne, które ma zdolności do rozciągania się. Można je stosować do robienia dolnego brzegu (do podwinięcia) oraz motywów okrągłych. Na zdjęciu widać wyraźnie miejsce, w którym z płócienka prostego, przeszłam na skośne.

W czasie ostatnich zajęć nauczyłam się łączyć kolory.
Najpierw metoda gobelinowa: w jednym rzędzie wątek jasny zahaczamy na osnowie dalej, a w następnym tak samo postępujemy z ciemnym. Na tkaninie, w miejscu łączenia, powstają "schodki".

Poniżej widać drugi sposób łączenia polegający na "zahaczaniu" jednej nici o drugą.

To by było na tyle...

2 komentarze:

  1. podziwiam za cierpliwość , chociaż zabawę masz na pewno przednią przy tkaniu i satysfakcję ogromną. Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na fazę końcową, co Ci z tego wyjdzie:) Podziwiam i zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawsze cieszą i dlatego bardzo wszystkim za nie dziękuję