13.03.2011

Naszyjnik, kot i lalka Barbie

Dawno mnie tu nie było, ale okres ferii jakoś mnie rozleniwił i nie mogłam zabrać się do tego, co zaczęłąm wcześniej. Potem wracałam z pracy zmęczona, mimo że, jak twierdzą niektórzy, w bibliotece szkolnej nic się nie robi, a picie kawy i herbaty przecież nie męczy. Na dodatek ostatnie badania Biblioteki Narodowej przeraziły wszystkich i musiałam wymyśleć metodę na "wzrost czytelnictwa". Moje myślenie skończyło założeniem blogu o zagadkowym tytule "Tylko dla opornych?" i zamieszczaniem na nim recenzji książek. Pomysł nie jest nowy, ale nikt do tej pory nie informował, na stronie strony, że coś nowego, w jednym z wielu podobnych miejsc się pojawiło. Ja to robię. Ze statystyk wynika, że licealne dzieciaczki zaglądają. Dobre i to. O komentarzach mogę sobie pomarzyć. Młodzieży się nie chce.... Czy blog coś zmieni? Nie wiem, to się dopiero okaże. Jedno jest pewne, trzeba kupować dużo nowości i czekać. Niestety, na nowości pieniążków brak, bo na Maślicach rośnie stadion....

No to się pożaliłam i spokojnie mogę wracać do spraw robótkowych.
Zobaczyłam kiedyś, na blogu Another Country Bead Works, cudo i wiedziałam, że muszę takie coś mieć. Żeby plecionka była równa, nabyłam koraliki Toho, dobrałam perełki oraz metalowe motylki i... zrobiłam. Naszyjnik jest piękny (chwalę się) Szare koraliki ze złotym połyskiem lśnią i wyglądają jak metalowe. Nawet moja pracowa koleżanka, która z zasady nie zauważa moich robótek, tym razem zareagowała. Cud.

I na ludziu...

Ula (właścicielka pięknego kocura) miała urodziny i trzeba było ten fakt uczcić prezentem, a ponieważ jest to osoba czytająca, dostała zakładkę do książek.

Ostatnio, razemi Jolą zaczęłyśmy "bawić się" lalkami (hihihi). Dla mnie to nic nowego - dla Joli tak, bo jej synowie mieli inne zabawki. Elekt moich zabaw widać. Barbie jest z nowej sukienki zadowolona i zgodziła się pozować do zdjęcia :)

To by było na tyle....
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe komentarze.

5 komentarzy:

  1. Och, ten naszyjnik muszę pomacać! Zaintrygowałaś mnie :-)
    A ubieranie lalek mam na co dzień, a dzięki Glince-Alince córcia zdobyła kolejne kreacje :p
    Twoja suknia piękna, a kotek boski. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, Beatko!!
    Naszyjnik jest wprost niewyobrażalnie piękny. Nie widziałam dotąd nic co by mnie wprawiło w taki zachwyt. Zdjęcie nie oddaje pełni piękna!! Jesteś zdolną dziewczyną!! I ciesze się, żeś Moją Koleżanką:-))
    A lalki.....fajnie, że mam koleżankę lalkową. Czy Twoja ma jakieś imię?, bo chyba jakoś mi umknęło. A jak już się bawimy w jednej piaskownicy to dobrze byłoby nie anonimowo.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. "Moja" kocia zakładka zrobiła furorę, co do naszyjnika to PM(czytać pan mąż) powiedział no, no noooo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Macałam naszyjnik... och, ach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak. Moje (nasze) koleżanki powiedziały juz wszystko na temat naszyjnika. NIe będę się powtarzać:)))))))))))))

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawsze cieszą i dlatego bardzo wszystkim za nie dziękuję