Dawno mnie tu nie było, ale okres ferii jakoś mnie rozleniwił i nie mogłam zabrać się do tego, co zaczęłąm wcześniej. Potem wracałam z pracy zmęczona, mimo że, jak twierdzą niektórzy, w bibliotece szkolnej nic się nie robi, a picie kawy i herbaty przecież nie męczy. Na dodatek ostatnie badania Biblioteki Narodowej przeraziły wszystkich i musiałam wymyśleć metodę na "wzrost czytelnictwa". Moje myślenie skończyło założeniem blogu o zagadkowym tytule "Tylko dla opornych?" i zamieszczaniem na nim recenzji książek. Pomysł nie jest nowy, ale nikt do tej pory nie informował, na stronie strony, że coś nowego, w jednym z wielu podobnych miejsc się pojawiło. Ja to robię. Ze statystyk wynika, że licealne dzieciaczki zaglądają. Dobre i to. O komentarzach mogę sobie pomarzyć. Młodzieży się nie chce.... Czy blog coś zmieni? Nie wiem, to się dopiero okaże. Jedno jest pewne, trzeba kupować dużo nowości i czekać. Niestety, na nowości pieniążków brak, bo na Maślicach rośnie stadion....
No to się pożaliłam i spokojnie mogę wracać do spraw robótkowych.
Zobaczyłam kiedyś, na blogu Another Country Bead Works, cudo i wiedziałam, że muszę takie coś mieć. Żeby plecionka była równa, nabyłam koraliki Toho, dobrałam perełki oraz metalowe motylki i... zrobiłam. Naszyjnik jest piękny (chwalę się) Szare koraliki ze złotym połyskiem lśnią i wyglądają jak metalowe. Nawet moja pracowa koleżanka, która z zasady nie zauważa moich robótek, tym razem zareagowała. Cud.
I na ludziu...
Ula (właścicielka pięknego kocura) miała urodziny i trzeba było ten fakt uczcić prezentem, a ponieważ jest to osoba czytająca, dostała zakładkę do książek.
Ostatnio, razemi Jolą zaczęłyśmy "bawić się" lalkami (hihihi). Dla mnie to nic nowego - dla Joli tak, bo jej synowie mieli inne zabawki. Elekt moich zabaw widać. Barbie jest z nowej sukienki zadowolona i zgodziła się pozować do zdjęcia :)
To by było na tyle....
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe komentarze.
Och, ten naszyjnik muszę pomacać! Zaintrygowałaś mnie :-)
OdpowiedzUsuńA ubieranie lalek mam na co dzień, a dzięki Glince-Alince córcia zdobyła kolejne kreacje :p
Twoja suknia piękna, a kotek boski. Pozdrawiam :-)
Ach, Beatko!!
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jest wprost niewyobrażalnie piękny. Nie widziałam dotąd nic co by mnie wprawiło w taki zachwyt. Zdjęcie nie oddaje pełni piękna!! Jesteś zdolną dziewczyną!! I ciesze się, żeś Moją Koleżanką:-))
A lalki.....fajnie, że mam koleżankę lalkową. Czy Twoja ma jakieś imię?, bo chyba jakoś mi umknęło. A jak już się bawimy w jednej piaskownicy to dobrze byłoby nie anonimowo.
Pozdrawiam ciepło
"Moja" kocia zakładka zrobiła furorę, co do naszyjnika to PM(czytać pan mąż) powiedział no, no noooo.
OdpowiedzUsuńMacałam naszyjnik... och, ach :)
OdpowiedzUsuńNo tak. Moje (nasze) koleżanki powiedziały juz wszystko na temat naszyjnika. NIe będę się powtarzać:)))))))))))))
OdpowiedzUsuń