Dziękuję za komentarze, jak zwykle bardzo mnie ucieszyły... Ulu i Dano będziecie mogły jajeczka pomacać. Dłubałam, dłubałam i wydłubałam kolejne dwa. Więcej na razie nie zrobię, bo muszą mi odpocząć oczy. Pierwsze jajeczko zrobiłam znanym i wypróbowanym wzorem.
Wzór na zielone znalazłam tu. Opis jest dokładny i czytelny. Niestety trzeba dobrać koraliki odpowiedniej wielkości. Kombinowanie z mniejszymi lub większymi powoduje, że koszulka zaczyna się marszczyć, albo się "nie dociska".
Od dołu jajka wyglądają tak...
Święta się kończą i jajka będą musiały poczekać na następne. Mam nadzieję, że Melka spoważnieje i będzie je można bezpiecznie zawiesić...
Noooooooo, koleżanko, jestem pod wrażeniem..
OdpowiedzUsuńŚwietne te jajeczka :)
OdpowiedzUsuńBeatko, zaskoczyłaś mnie maksymalnie. Czerwone jajko miałam już szczęście macać (ciekawe, że jakoś nie przyjmujesz do wiadomości, że jajko macane należy do macadora;-), ale zielonym ... wprawiłaś mnie w zachwyt.
OdpowiedzUsuńPiękne, piękne, piękne!
Pozdrawiam cieplutko