Uff... Myślałam, że mnie to jajko pokona... Pierwszy raz robiłam koralikową koszulkę na jajko. Zapatrzyłam się oczywiście na te, robione przez nasze wschodnie koleżanki. Patrząc na zdjecia gotowych prac, zrobienie czegoś podobnego wydawało mi się łatwe. Niestety, koraliki nie są tak plastyczne jak kordonek. Marszczą się i wybrzuszają. Robiłam, cięłam i znowu próbowałam... aż zrobiłam.
Jajko poszło do ludzi, a ja myślę o następnym.
Materiały: plastikowe jajo, koraliki z Empiku, nici od Joli....
Koralikowy kubraczek wyszedł bajecznie pięknie!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następne ubranko. Mam nadzieję, że chociaż jedno dasz pomacać:-))
Nie wiem jak robi się takie ubranko, ale efekt jest cudowny!
OdpowiedzUsuńPrzed następnym spotkaniem musisz zrobić kolejne ubranko, bo ja też chcę pomacać.
OdpowiedzUsuńJedno musi być do wymacania, chciaż takie malutkie. Śliczne.
OdpowiedzUsuńTego mi trzeba czasem. Podejrzeć, zachwycić się
OdpowiedzUsuńa może i ukraść jakiś pomysł
Buziaki