Jak wszystkim wiadomo, nie ma wypoczynku bez dobrej książki i robótek :) Jak widać, mój pobyt w Sarbinowie zaowocował nowym tworem w postaci takiego oto naszyjnika.
Tym razem naciągnęłam na nitkę koraliki Toho 11/0: matowe- transparent frosted teal, lekko błyszczące - transparent capri blue i bardzo błyszczące - silver lined teal
Teraz widać co za cudo, brawo...
OdpowiedzUsuńCudo..., ale jak dla mnie to powinien być w innej kolorystyce;-)
OdpowiedzUsuńJedno techniczne pytanie: ile metrów koralików nawlekłaś??:-)
3,60
UsuńŚliczności. Od razu widać, jak wspaniale wypoczęłaś :)
OdpowiedzUsuńPiękny, uwielbiam taką kolorystyk, muszę też sobie taki naszyjnik sprawić:)
OdpowiedzUsuńŁadne cacko!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już wróciłaś.
Ela
Cześć.....
OdpowiedzUsuńPolubisz mnie... z powrotem? :-)))
Ajajaj! jakże Ci zazdroszczę wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńŚliczny naszyjnik!
Pozdrawiam cieplutko :)
Witaj!
OdpowiedzUsuńZdobyłam wyróżnienie Liebster Blog Award. Teraz ja nominuję Ciebie więc zapraszam do mnie po tzw. "Wyróżnienie". Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń