Nie mam ostatnio "melodii" do robótkowania. Sweter dla Niki - leży, bluzka, co to ją zaczęłam nad morzem - spruta i w postaci kłębków czeka na lepsze czasy, futerał na komórkę, też wielokrotnie pruty i przewlekany na inną nitkę, się robi.... Tylko kota na gosiowej kanwie udało mi się skończyć....
Pozdrawiam
śliczna kota:) każdy ma chwile nic-nie-robienia:)
OdpowiedzUsuńMój kot jeszcze czeka...
OdpowiedzUsuńAle mnie zachęciłaś, bo ładny jest.
:)
Ela
Śliczny kotek:)
OdpowiedzUsuńSuper kociak!
OdpowiedzUsuńMelodia wróci prędzej niż myślisz... ;)
Uściski i pozdrowienia przesyłam!
Kotek cudny :-)A melodia wróci :-)
OdpowiedzUsuńWitam ! Śliczny kotek.
OdpowiedzUsuńBardzo udany kotek. Mój ciągle leży i czeka. Dzisiaj MUSZĘ go wyszyć, a tez kompletnie nie mam melodii...
OdpowiedzUsuńCudne kocisko :) moze akurat rozgoni "bezwenie" :)
OdpowiedzUsuńKociak jest boski. A co do braku weny .... to mam nadzieję, że już nieaktualne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.