Maskotka powstała z myślą o pewnej sympatycznej osiemnastolatce. Nie za bardzo wiedziałam jak płazowego "gada" zrobić, bo w odróżnieniu od żab, baletnice są zgrabne i długonogie. Metodą prób i błędów, szydełkując od czubka głowy do stóp, zrobiłam taką oto żabią piękność.
Wykorzystane materiały: kordonek Maja 8 w kolorze zielonym i kremowym, kulka od dezodorantu o średnicy 3cm, koraliki Toho 11/0
Monisia w każdym calu...
OdpowiedzUsuńbeata żaba to nie gad! tylko płaz :))
OdpowiedzUsuńCiężko się ją robiło, a więc gad :), ale niech Ci będzie...
UsuńPanna Żabianna, Gadzino-Płazina jest niezwykle zgrabna, powabna....Primabalerina!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
No padłam, prześwietna ta żaba:)
OdpowiedzUsuńCudna żabcia!! Ale baletki to już mistrzostwo!!
OdpowiedzUsuńBrawo Beato!
OdpowiedzUsuńEla
Ale fajna żabka :) Ja uczę się szydełkować i nawet nawet jakoś mi to idzie :) u mnie na blogu konkurs, do wygrania książki kulinarne, więc zapraszam i Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHe he, jeszcze żaby baletnicy nie widziałam :) Wyszła bosko! :)))
OdpowiedzUsuńU mnie gdzieś się wala taka córcia tej Twojej, była jako brelok. Muszę podłogę oderwać.
OdpowiedzUsuń