Kiedy, pod koniec stycznia, wysiadłam z pociągu w Gdyni, a następnie weszłam do "niemojego" mieszkania, nie byłam osobą szczęśliwą. Wszystko co znałam i lubiłam zostało we Wrocławiu. Wszystkie koleżanki także zostały we Wrocławiu. Pozostały mi rozmowy facebookowe, czasem telefoniczne, ale to trochę za mało. Jedynym pozytywem były częste wycieczki nad morze. Wszystko zmieniło się w czasie wakacji, kiedy koleżanka powiedziała mi, że w fundacji organizującej zajęcia dla osób 50+ poszukują wolontariuszy. Zadzwoniłam i... od października uczę podstaw szydełkowania siedem bardzo miłych pań. Jako wolontariusz mogłam wybrać coś dla siebie a ponieważ kiedyś miałam ochotę na poznanie techniki decoupage, na takie właśnie zajęcia się zdecydowałam. Muszę przyznać, że bardzo mi się moje nowe życie podoba, bo nie siedzę w domu, bo dzielę się swoimi umiejętnościami z innymi, bo uczę się czegoś nowego. Gdynia, w odróżnieniu od Wrocławia, może pochwalić się bardzo bogatą ofertą skierowaną do osób po pięćdziesiątce. Co ciekawe, nie są to jedynie wykłady uniwersyteckie (Wrocław) a lektoraty, zajęcia artystyczne, ruchowe, kulinarne, o wycieczkach krajoznawczych nie wspomnę.
Moja przygoda z decoupage nabiera tempa. Na razie ozdobiłam okładkę zeszytu i butelkę. Co będzie następne, czas pokaże.
Moja przygoda z decoupage nabiera tempa. Na razie ozdobiłam okładkę zeszytu i butelkę. Co będzie następne, czas pokaże.
Dobrze, ze się odnajdujesz nad morzem. Fajnie, że coś się dzieje dla ludzi spod znaku 50+; przyznaję, że nie interesowałam się nigdy (pewnie z braku czasu) ofertą dla starszych ludzi we Wrocławiu.
OdpowiedzUsuńNowa technika ..... efekty interesujące:)