29.07.2012

Co się zdarzyło na Mazowszu...

Mój tegoroczny pobyt na wsi był krótki (za krótki), ale udało mi się odpocząć. Pogoda nas nie rozpieszczała. Niebo, bezchmurne o poranku (godz. 6,00), szybko zaciągało się chmurami, zrywał się zimny wiatr i zaczynał padać deszcz....

...potem wychodziło słońce i można było iść na spacer.

Gospodarze wprowadzili w ogrodzie zmiany i zamiast ulubionego stolika pod parasolem, mam teraz ławy pod wiatą, która jest tak duża, że można pod nią siedzieć nawet w czasie deszczu.

Siedziałam więc pod wiatą i dłubałam, aż wydłubałam lalkę Marysię, co to za mną chodziła od dawna, ale nie miałam wcześniej czasu.

Lalka ma 9cm wzrostu, czerwoną sukieneczkę, takież buty....

... elegancką, koronkową bieliznę i białe skarpetki z koroneczką.

Na wsi wyszyłam także lipcowe biscornu z motywem wody.
To by było na tyle....

6 komentarzy:

  1. Śliczniutka ta lalka Marysia:)Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny udzierg!
    A gdzie reszta?
    Czyżby urlop był aż tak krótki, że to już wsztstko?!?!
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Lala cudna, a detale powalają!

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczności ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW!! Marysia jest śliczna:-)
    A ten przedziałek we włosach!!
    Ech....

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawsze cieszą i dlatego bardzo wszystkim za nie dziękuję