... bransoletka zrobiona, po raz pierwszy, metodą bead crocheting. Od dawna miałam na to ochotę, ale odstraszała mnie konieczność nawlekania na nitkę miliona koralików. I pewnie, gdybym nie trafiła na stronę Bead Dust, pozostałabym przy tradycyjnym (igła i nitka) wykonywaniu sznurów. Na stronę jednak trafiłam i mnie wzięło :). Na szczęście, dzięki kursowi przygotowanemu przez Weraph, moja nowa bransoletka powstała bardzo szybko.
Po krótkim zastanowieniu się, nawlekłam kolejne 5 m. koralików Toho i zamierzam zrobić coś na szyję...
Pozdrawiam
No, no. Ja nawet kiedyś już nawlekłam ten "milion" koralików i zaczełam robić ale jeszcze szybciej skończyłam. Podziwiam cierpliwość i gratuluję.
OdpowiedzUsuńMiliona nie nawlekłam, ale owszem spróbowałam. Nie wychodzi mi i tyle. Może grubość nici i szydełka była nieodpowiednia?
OdpowiedzUsuńTo teraz nie wiem która wersja podoba mi się bardziej..
OdpowiedzUsuńŚliczna bransoletka!
OdpowiedzUsuńBransoletka piękna :-)
OdpowiedzUsuńświetna, nie wyobrażam sobie ile to jest roboty :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWOW!!! już wiem po co było te 5 metrów koralików ;) Podziwiam :)
OdpowiedzUsuń5 m koralików!! Jestem w szoku!!
OdpowiedzUsuńA znając Ciebie - nie powinnam:-))
Kapitalna bransoletka. Za mną też "chodzi" ta technika, ale póki co odkładam jej rozpracowanie na "zaś":-)))
Tylko cię spuścić z oka...
OdpowiedzUsuńWyjechałam ledwie na 2 tygodnie!
5 m koralików - to brzmi nieźle.
Zrobisz dla mnie?
Ela
Tak piękna praca, a ja w ogóle nie umiem szydełkować.
OdpowiedzUsuńIleż to pracy i wytrwałości!!!! Podziwiam !!!