Kupiłam bluzkę z za dużym dekoltem. Na spacer - może być, ale do pracy - nie za bardzo. Musiałam wykombinować jakąś "zasłonkę". Szaliczków i apaszek nie lubię, a poza tym w lecie mogłoby mi być trochę za ciepło. W poszukiwaniu pomysłu przejrzałam znane i nieznane blogi i na jednej z rosyjskich stron, znalazłam bardzo ciekawą chusteczkę....
Tu na ludziu....
Wykorzystane materiały: koraliki Toho 11/0 (Silver-Lined Hyacinth, Lined Burnt Orange, Silver-Lined Burnt Orange), kryształki Fire Polish (Dark Topaz), kryształki niewiadomego pochodzenia oraz ptaszkowa zawieszka.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe komentarze.
No prezentuje się rewelacyjnie...
OdpowiedzUsuńNo proszę. Z koralików można zrobić wszystko.
OdpowiedzUsuń:)
Ela
No wiesz! Niby nic nie robisz a potem jak pokażesz to "nie robienie" to człowiek siada z wrażenia.
OdpowiedzUsuńAj, aj, w pierwszej chwili myślałam, że to ażurek na szydełku. A tu taki majstersztyk :) Świetna.
OdpowiedzUsuńJa też. Chusteczką bym tego nie nazwała, to przecież całkiem pokaźny naszyjnik. Ile koralików zużyłaś? ;-)
UsuńPonad cztery paczuszki :)
UsuńPozdrawiam
Bardzo ciekawa chusteczka - świetnie się prezentuje :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRewelacyjny klimat! Piękny kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Lafemka.
Też myślałam, że to szydełkowa chusteczka, ale byłoby to zbyt proste jak na Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńCUDO!!
Pozdrawiam
Jestem tu po raz pierwszy, jeszcze nie wiem, co spotkam w dalszej drodze zwiedzając Twój blog, ale już muszę powiedzieć, że jestem absolutnie ZACHWYCONA Twoją apaszką. Jako osoba zajmująca się rękodziełem od wielu lat jestem bardzo krytyczna, a na dodatek spędziłam cały wieczór przeszukując katalogi blogów handmade, ale Twoja apaszka automatycznie zatrzymała mnie z otwartą paszczą :D
OdpowiedzUsuńPiękna praca!
A teraz mogę zwiedzać dalej ;)
Podrawiam,
Schen z http://schen-rekodzielo.blogspot.com/