29.09.2014

Mam i ja..

... "przyjacielską" chustę. Do jej powstania przyczyniły się moteczki wełny gobelinowej DMC i Anchor, darowane mi przez Jolę i Dorotę, oraz malutki (40 dkg) kłębuszek czarnej wełny "Wendy Aran" sprezentowany przez tę samą Dorotę.  Na wzór wybrałam moje ulubione babcine kwadraty, z których można zrobić prawie wszystko. Motek wełny gobelinowej starczał, zazwyczaj na dwa pierwsze rządki motywu. Trzeci i ostatni - robiłam wełną czarną. Całość obszydełkowałam oczkami rakowymi. 
 Chustę zgłaszam do wyzwania Babcine Koronki, organizowanego przez Klub Twórczych Mam.
http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2014/09/koronki-babunizaproszenie-do-wyzwania.html
Joli i Dorocie, dziękuję za wełnę.

8 komentarzy:

  1. Wow! Cieszę się, że te leciwe motki wełny przydały się. U mnie leżały i leżały... Ty wykorzystałaś pięknie, brawo!!
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. eh, a ja od 4 lat robię narzutę patchworkową i skończyć nie mogę :( motywujesz mnie ;)

    Zajrzyj czasem do mnie, dopiero zaczynam blogowanie, a przydadzą mi się porady http://modernvintagehousewife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo! Wspaniała chusta w pięknych kolorach :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstępnie do zimy jesteś przygotowana:)) śliczna

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jest tak jaskrawa, jak się spodziewałam! Ten czarny złagodził żywe kolorki "środków".
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna i zapewne cieplutka :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejuuuuuuuuuuuuuu!!!!!!!!Jaka piękna!!!!!!!!!!! ja ostatnio mam fioła na punkcie takich cudeniek! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawsze cieszą i dlatego bardzo wszystkim za nie dziękuję