Z okazji powracającej weny twórczej (nareszcie) zrobiłam Kokeshi Doll. Podobną znalazłam na blogu Sarah, ale moja, na prośbę Joli otrzymała wyszywane kimono.
Do "produkcji" wykorzystałam: kordonek Kaja i Maja, koraliki niewiadomego pochodzenia i Toho. Następne laleczki powstaną wkrótce :)
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mnie tutaj
Słodka...
OdpowiedzUsuńBeatko! Japoneczka jest wspaniała!! Cieszę się, że przychyliłaś się do mojej prośby. Bo czy Japonka bez kimona to Japonka??;-)
OdpowiedzUsuńKokeshi Doll była przeze mnie osobiście wymacana. Obiektywnie powiem, że na żywca wygląda dużo lepiej:-))
Ciesze się, że wracasz do formy robótkowej:-*
Pozdrawiam
Ta laleczka jest rewelacyjna! Po prostu cudeńko! :)
OdpowiedzUsuńSłodka laleczka, z niecierpliwością czekam na następne :D
OdpowiedzUsuńPS: międzyczasem służę pomocą przy biscornu ;)
A bogate wnętrze tej lalki?
OdpowiedzUsuńKorek od szampana/ Kulka od dzodorantu?
Zdradź szczegóły!
Ela
Elu, oczywiście, że w główce jest kulka od dezodorantu ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne Japonki i Chinki i za każdym razem jak mi je dasz do ręki to przelicz:P
OdpowiedzUsuń