17.07.2018

Poduchy

Poszewek na poduszki nie robiłam od lat. Dziecięciem podstawówkowym będąc, wyszywałam takowe z resztek włóczek. Najpierw trzeba było zrobić sobie kanwę z szarego pótna, czyli wyciągnąć z niego każdą czwartą albo 5 nitkę. Powstawała siatka, na której można było wyszywać krzyżykami lub gwiazdami (nitki na ukos a potem na krzyż). Tę drugą metodę stosowałam najczęściej ponieważ spod tradycyjnych krzyżyków prześwitywało płótno. Bardzo te wyszywanki lubiłam i do głowy by mi nie przyszło, że kiedyś, kiedy będzie można nabyć gotową kanwę i włóczkę gobelinową, będę wolała robić poszewki szydełkiem. Ostatnio powstały poduchy dwie.
Pierwszą wykonałam szydełkiem tradycyjnym a drugą - tunezyjskim. Ta pierwsza, mandalowa, powstała według wzoru mojej ulubionej projektantki Tatsiany Kupryianchyk, która swoje mandale wykonuje metodą overlay, czyli warstwową (nitka rzędu bieżącego zahaczana jest o nitkę rzędów poprzednich). Początkowo wydaje się, że jest to metoda skomplikowana, ale wzory Tatsiany są bardzo dobrze opisane i dzięki temu praca staje się przyjemnością.
 Wzór mandali, do nabycia TU
Materiałoznawstwo: włóczka NAKO Bonbon Ince, szydełko nr 4,0

4 komentarze:

Komentarze zawsze cieszą i dlatego bardzo wszystkim za nie dziękuję