Miał być niebieski, potem niebieskoróżowy, a jest różowoniebieski. Oczywiście zawinił producent włóczki Nako Estiva, który przestał ją produkować. Bezrękawnik, zwany roboczo Franczeską, wymęczył mnie okrutnie. Pierwotna koncepcja nie wypaliła i musiałam wszystkie elementy rozpruć. Słów rzucanych w trakcie nie powtórzę. Dobrze, że udało mi się, w gdyńskiej pasmanterii, kupić różowe motki. Po miesiącu walki z materią (nitka rozdwaja się w czasie szydełkowania) skończyłam i chyba jestem zadowolona z tego co mi wyszło.
Materiałoznawstwo: Nako Estiva (około 800g), szydełko 2,5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze zawsze cieszą i dlatego bardzo wszystkim za nie dziękuję